poniedziałek, 23 czerwca 2014

9.

-Whoooa. Scallison is true? - Lydia pocałowała mnie w policzek. - Cześć McCall
- No heej Lahey - zaśmialam się za co dostałam w ramię od przyjaciółki.
- Nie pozwalaj sobie - usiadła koło mnie śmiejąc się.- A teraz na poważnie.
- No mów . - powiedziałam lekko przestraszona widząc jej zapał w oczach .
- Ojciec chce byś była łowcą, więc pozwól mu, bierz udział w treningach, jeździj z nim na polowania
- Ale..- nie dane było mi dokończyć.
- Nie przerywaj. Słuchaj dalej. Musisz to robić żeby Chris nie miał podejrzeń. Widzisz zresztą jak patrzy na Scotta czy Stilesa. On coś podejrzewa. No więc jak już byś jechała z nimi na akcję to masz 3 kroki do zrobienia. - powiedziała. - 1. Piszesz sms do mnie, Scotta lub Stilesa. Najlepiej do mnie. Ostrzegę ich screamem, jeśli będą już w lesie. 2. Będąc na polowaniu udawaj że strzelasz do chłopaków i pudłuj, strzel obok żeby uciekli. Krok 3. Niczego nie okazuj. Jak ojciec zapyta czemu pudło czy coś powiedz że każdemu się zdarza no nie? - Lydia znów się uśmiechała.
- Nooo okeyy. - powiedziałam przeciągając odpowiedź.
Rozumiem, musimy stwarzać pozory, ale nie mogę po prostu ojcu powiedzieć że nie chcę? Niee.. Muszę 'polować' na mojego Scotta i przyjaciół.
-Wg słyszałam o ostatniej akcji z bliźniakami - powiedziała.
-Jak to. Przecież to  było jakąś godzinę temu.
- Derek mi powiedział. - oznajmiła.
- I nie śmiał mi pomóc!? - oburzyłam się.
- No wiesz. Łowczyni? Wilkołak? - odezwał się głos za mną. Przestraszona odwróciłam się.- Jestem Derek. - przedstawił się chłopak za mną.
- No siemka. Allison jestem.
- Wiem kim jesteś i żebyś wiedziała ja Ci nie ufam. - powiedział i się oddalił.
Spojrzałam na Lydię.
- Nie przejmuj się. On taki jest. - powiedziała.- Patrz na boisko! Stiles wszedł  - krzyknęła podekscytowana, ale po chwili już siedziała płacząc ze śmiechu.
Stilinski wbiegł na boisko i na samo 'dzieńdobry' dostał z piłki w klejnoty. Lydia płakała ze śmiechu, ja powstrzymywałam śmiech a Scott z resztą chłopaków pomogli wstać Stilesowi . Chłopak usiadł na ławkę i odwrócił się do nas:
- Lydziu moja droga, ciekawe czy byś się śmiała jakbyś to Ty dostała w ... - nie dokończył bo wiedziałyśmy o co chodzi.
Lydia automatycznie przestała się śmiać.
- Uważaj Stylinski. - powiedziała i wstała.
Podeszła do chłopaka z udawaną troską.
- Kochany Stiles, biedaku . - powiedziała, a raczej wymruczała mu do ucha.
Stiles się zarumienił, Lydia zaśmiała a ja patrzałam ciągle prosto na Scotta.
Miałam dziwne przeczucie że coś się zaraz wydarzy. Że zdarzy się coś związanego z tym drugim życiem... Co ja pieprze.. Nie ma drugiego życia. Wszystko co sie dzieje jest tu i teraz. Mamy jedno życie. Jedno YOLO .. Jestem Łowczynią, Mój chłopak i przyjaciel to wilkołaki a przyjaciółka Banshee.
Całkiem normalna paczka.
No przecież.. Wszędzie tak jest. Pojebane to.
*pip pip* dźwięk sms..

Posłałam swój wzrok w tamtym kierunku.. to co tam zobaczyłam, sprawiło że moje serce zaczęło bić szybciej, a potem stanęło..
Kolejny sms

-Lydia.. - powiedziałam z płaczem w oczach...

Nic więcej nie widziałam.. Nagle... straciłam wzrok? czy zemdlałam...
Stałam sama pośród czerni. Nigdzie nie widziałam wyjścia.. Nic.

1 komentarz:

  1. Rozdział jak zawsze niesamowity. Podoba mi się jak piszesz :D Mam nadzieje, że na nowy rozdział nie będę musiała długo czekać skarbie :* Końcówka wymiata! Jestem mega ciekawa co jej się stało!!! Czekam na następny <3 Weny :*

    OdpowiedzUsuń