niedziela, 31 sierpnia 2014

13.

3 dni. 3 zabójstwa. Zero sposobów zabicia Nogitsune..

- Scott martwię się. - powiedziałam przytulając Scotta, leżac na łóżku.

- Nie Ty jedna skarbie.- wyszeptał mi we włosy.

Nie mieliśmy już żadnego pomysłu. Nie chcieliśmy zabić Stilesa. To nas przyjaciel.
Nagle rozdzwonił się mój telefon.
-Kira dzwoni. - poinformowałam Scotta.

Odebrałam. Była to konwersacja. Kira z mamą, Lydia, Isaac i my.

-No więc słuchajcie. - zaczęła Kira. - nie będę owijać w bawełnę. Wiemy jak zabić Nogitsune, bez zabijania Stilesa.  - wszyscy się ucieszyliśmy. - Ale to może też  być trochę ryzykowne. - powiedziała. Wiedzieliśmy co to znaczy...

- Kontynuuj- zachęciła ją Lydia.

- Mamo mów- powiedziała Kira a pani Yukimura zaczęła mówić.

- Nogitsune jest w ciele tego chłopaka, bo nie mogło funkcjonować w swoim ciele. Musimy je znaleźć. Wiemy że ciało znajduje się gdzieś w pobliżu miejsca gdzie Stiles często przebywa. Ale dokładną lokalizacje uda nam się zdobyć.. Ale tu jest haczyk.. Ktoś z was musi zaryzykować życie, dzieląc myśli z Stilesem, żeby dostać się do mózgu Nogitsune. Scott ty też musisz być. Potrzebne są pazury Alphy.  W ich myślach dowiemy się miejsca gdzie zostało złożone ciało Nogitsune. Dzięki czemu duch wróci do swojego ciała, a Stiles będzie wolny. Wtedy będzie łatwiej go zabić.

- Ja się poświęcę.- powiedział Isaac.

- Nie... Lahey.. Ja to zrobię. - powiedziała Lydia.

- Nie ja to zrobię.. - powiedziałam..

- Musicie zdecydować. Dajcie znać Kirze. - powiedziała mama dziewczyny i wideoczat się zakończył..


Rozmowy na temat poświęcenia trwały strasznie długo.
Lydia zdecydowała. Ona to zrobi. Ją ze Stilesem łączą duże więzi. Tak jak mnie.
Poinformowaliśmy o tym wszystkich .
Zebraliśmy się w salonie. Stiles też był.

- Co teraz?  - zapytała Lydia.

- Usiądź tutaj. - pokazałam jej krzesło. - Ty Stiles tutaj - o dziwo chłopak panował sam nad swoim ciałem.

- Teraz moja kolej. - powiedział Scott stając za nimi. - Może trochę zaboleć.


*Scott mind*

Wbiłem pazury w karki Lydii i Stilesa powtarzając   "The Sun, The Moon, The Truth" ... Tak kazał  Deaton..
Nagle poczułem jak ucieka ze mnie powietrze. Spróbowałem złapać oddech. Otworzyłem nagle oczy. Staliśmy z Lydią w całym białym pomieszczeniu. W oddali widzieliśmy dwie postaci. Siedziały na czymś..
Zaczęliśmy zbliżać się. To był Stiles i Nogitsune. Siedzieli na... Nemetonie. Grali... w ... chińskie warcaby? Co to ? Spojrzałem na Lydię. Była dużo przede mną. Próbowała zbliżyć się do Stilesa. Podbiegłem do niej.
Krok w stronę Stilesa... Stiles się oddalał... Kolejny krok, znów to samo. I kolejny.. Nic..

- Stiileees!!!- krzyknęła Lydia.
- Nie słyszy Cię. - odpowiedziałem.
- Ale może usłyszeć Alphę. Ciebie Scotty.
- Nie jestem jego Alphą. - zaprzeczyłem,
- Jesteś. Jesteś Alphą nas wszystkich. Mnie, Stilesa, Allison, Isaaca.. Nawet Dereka.
- No okey. - zgodziłem się.. wydałem z siebie ryk..

Chyba usłyszeli. Stiles spojrzał się w naszą stronę, na Nogitsune... i to co zrobił zdziwiło mnie. Rozbił wszystko z planszy.

* W tym samym czasie.  Allison*

Patrzeliśmy na ciała Stilesa, Lydii i Scotta. Byli w tych samych pozycjach. Nic.. Od 5 minut nic.. Nagle Stiles złapał potężny oddech i powiedział jedno słowo. Nemeton.. I znów nic..

Po chwili Scott i Lydia wyszli z transu. Scott wyciągnął pazury, łapiąc dech.

- Powiedział coś? - zapytała Lydia wstając z krzesła.

- Nemeton. - powiedziałam.

_____________________________


Ej mi się to nie podoba ; ((( . zero weny jakoś ;c . Czemu? kto wie.. .No ale mniejsza. najważniejsze że jest rozdział!!!! ; DD  

Zróbmy tak ... 7 komentarzy = Nowy rozdział .
Dzięki temu dowiem się kto to czyta. Proszę. piszcie. i podpisujcie się, askiem, imieniem whatever ; 3 . 


Kocham was wilczkii <3>

czwartek, 3 lipca 2014

12.

No więc jesteśmy na tropie Nogitsune..Tak jakby.. Póki co tylko rodzina  Yukimura zawitała w Beacon Hills.
Siedzieliśmy na trybunach przy boisku, gdy dotarła do nas pewna skośnooka.
- Cześć. Jestem Kira Yukimura. To nas sprowadziliście. Miło mi was poznać. - powiedziała.
-Hej.- odpowiedzieliśmy chórkiem.
Ja siedziałam z Lydią i Allison na górze, pod nami siedzieli Scott, Stiles i Isaac. Kira usiadła obok Scotta i zaczęła się w niego patrzeć jak ciele w malowane wrota..
- Scotty... - powiedziałam. - dasz mi bluzę bo mi zimnoo.
- Oczywiście Skarbie. - powiedział, ale zamiast dać bluzę usiadł obok mnie i objął ramieniem. Mina Kiry była tego warta.

-Może nas oświecisz swoją wiedzą na temat Nogitsune? - powiedziałam do niej, w momencie kiedy już zaczęła mnie irytować.

-  No więc.. Moja mama miała sama kiedyś styczność z Nogitsune.. Ona jest Kitsune... Od śmierci mojej babci jest jedynym... Po niej Kitsune zostanę ja..  Każde Kitsune ma swoje Nogitsune. Mojej mamy Nogitsune nawiedzi jakiegoś człowieka.I on zostanie moim Nogitsune.. On pragnie zemsty.. Niewiadomo za co  i dlaczego..

Spojrzeliśmy wszyscy na nią jakby mówiła od rzeczy..

- Można łatwo ogarnąć, kto z was, bądź z WASZYCH ZNAJOMYCH .. to najważniejsze.. zostanie Nogitsune.. będzie to osoba z waszego towarzystwa...
-Ale dlaczego?- zapytałam.
- Nikt tego nie wie.. Ale tak sie dzieje.. Nogitsune mojej babci był brat jej znajomego wilkołaka... Mojej mamy jej pierwsza miłość, jego siostra była wilkołakiem.. Więc wiąże się to z wami...

Spojrzeliśmy wszyscy na siebie jak na potencjalnych Nogitsune...

- Zadam wam teraz najważniejsze pytanie..  Kto z was nie może ostatnimi czasami spać?

- Ja . - powiedział Stiles.. Mam tak że nie mogę zasnąć.. A jak śpię są to koszmary... i nie mogę się obudzić.. Często w ciągu dnia przysypiam...


- Stiles stary.. Ty nie śpisz... - powiedział Scott i pokazał mu całą kartkę zapisaną słowami ' Obudź się'

Wszyscy spojrzeliśmy na Stilesa.. Jego oczy zmieniły odcień... Barwe... Były całe czarne...

I nagle odezwał się ... Nie Stiles... Coś co było w nim........ NOGITSUNE...

- Stiles znów 'śpi' ... jak zawsze wtedy wkraczam ja.... więc... witajcie... pobawimy się w grę... Kto z was przeżyje będzie zabity ostatni... Bach. - powiedział, wstał i odszedł w kierunku szatni...

 Usłyszeliśmy krzyk... I chłopaków wybiegających z szatni...
Ktoś krzyknął : STILES OSZALAŁ.....

- No to wiemy kto jest Nogitsune... Jeden problem z głowy... Teraz tylko co zrobić żeby się go pozbyć.. - powiedziała Lydia, wyraźnie przerażona....

 - Nie da się, znaczy się da... Ale trzeba zabić nosiciela ....- powiedziała Kira.. a my zaczęliśmy płakać..

sobota, 28 czerwca 2014

LIEBSTER AWARDS

Dziękuję za nominację mojemu skarbowi z http://b-e-a-c-o-n--h-i-l-l-s.blogspot.com <3 br="">Dzięki wielkie kochanie
Więc pytania i odpowiedzi?

1.  Czemu zaczęłaś pisać bloga?
Hmm. Miałam mega dużo pomysłów w głowie więc chciałam je zacząć publikować. Nie jest to pierwszy blog z czego jestem dumna, bo robię coś co sprawia mi przyjemność.
2. Ile czasu już piszesz?
Moja przygoda z bloggowaniem zaczęła się jakieś.. hm.. żeby wam nie skłamać... 5 lat temu.
 3. Ulubiona książka?
Mam wiele ulubionych książek. Nie potrafię wybrać. Ale jeśli już bym miała to chyba jedną z takich książek jest seria " Gone: Zniknęli'
4. Ulubiony serial?
Oczywiście Teen Wolf. *__*
5. Komu ufasz najbardziej?
Trudno w to uwierzyć ale tak naprawdę nie można zaufać wielu osobom. Jeżeli miałabym wybrać taką osobę to jest Kubuś.. ; * . Mój BFF z którym niestety widuję się tylko 2 razy w roku ; ( ... ale prawdziwa przyjaźń nie opiera sie na byciu ze sobą 24/7 tylko na zaufaniu i potrafieniu przezwyciężyć tych tysięcy KM które nas dzielą.
6. Co skłoniło cię do pisania?
Napewno chęć odreagowania na trudności życia codziennego.
7. Czy twoi znajomi wiedzą, że piszesz?
Nie. wolę żeby nie wiedzieli, ponieważ ludzie nie akceptują takich rzeczy w moim świecie... Kiedyś wiedzieli że piszę to jechali po mnie..
8. Czy wciąż masz świeże pomysł?
Każdemu czasem zdarza się czarna dziura w głowie, nie wie co napisać.. Ale łatwo znależć wizję tego co chce się dalej napisać.  Czasami jest tak że siedzę myślę co napisać, piszę powoli a nagle buum.. mam meega wizję i piszę jak nakręcona.
9. Czy jesteś zadowolona ze swojego bloga. 
Czy jestem zadowolona ? Tak.. Bo robię coś co sprawia mi przyjemność, pomimo że mało osób komentuje bloga to i tak jestem zadowolona z tego co robię.. Tworzę swoją własną historię o bohaterach którzy znaczą dla mnie naprawdę dużo.
10. Ulubiony zespół?
Buuhaah. ; D . One Direction (jestem fanką od kilku lat ;d.) no i mam jakiś sentyment to BTR ;p
11. Ulubiony aktor/aktorka?
Dużo mam swoich ulubieńców. Każdy w jakiś sposób łapie mnie za serce. Ale z pewnością obsada Teen Wolfa jest dla mnie ważna <3 font="" nbsp="">


Kogo nominuję : 

1. http://motel6-niallhoranfanfiction.blogspot.com

2 . http://directionere3ka.blogspot.com

3. http://born-to-live-fanfiction.blogspot.com

pytania dla was :

1. Dlaczego zaczęłaś pisać?
2. Czym było zainspirowane twoje pisanie?
3. Miałaś kiedyś problem z napisaniem rozdziału?
4. Co Ci w takich momentach pomaga?
5. Ulubiony zespół/ piosenkarz? Dlaczego.
6. Ulubiony film. Dlaczego
7. Kiedy czujesz się szczęśliwa?
8. Ulubiona piosenka? Dlaczego akurat ta.
9. Ile lat już bloggujesz?
10. Gdybyś mogła zamieszkać w każdym miejscu na Ziemii gdzie byś zamieszkała.

czwartek, 26 czerwca 2014

11.

Pomocy... To nie jest normalne. Nie wiem co się ze mną dzieje..
Nagle otworzyłam szeroko oczy wydając z siebie zduszony krzyk...
- Ej ludzie! Obudziła się!! - krzyknął mi ktoś nad głową..
- Scott? - zapytałam, mając nadzieję że usłyszę TAK.
- Niee. Tu Isaac. Scott śpi obok.- poinformował mnie przyjaciel.
- Ile byłam nieprzytomna?
- 3 dni.
 O kuźwa.. Trzy dni?! Masakra..
- Coś się stało w tym czasie?
- Tak. Peter Hale nie żyje, Lydia ciągle czuje śmierć, a Derek poluje na coś.. nawet nie wiemy co.
- Nogitsune...- powiedziałam... nawet nie wiem skąd wiedziałam o tym czymś.
-Nogi z kuny? - Scott przebudził się.
- Niee. Nogi wsune - powiedział Stiles.
- Nie.. To jest nogi z tone - powiedział Isaac.
- Nogitsune. - powiedziałam. - NO GI TSU NE..
- Ktoś powiedział Nogitsune? - do salonu wszedł Derek Hale.
- Tak. Ja to powiedziałam.
- Skad wiesz o tym?
- Nie wiem. Najpierw jakieś wizje.. a teraz powiedziałam to.
- Jakie wizje? - zapytali wszyscy chórem.

Opowiedziałam im wszystko od początku do końca. Z każdym szczegółem. Dowiedzieliśmy się że Nogitsune to zły duch nawiedzający człowieka, pragnący zemsty. Potrafi wejść w ciało jednego z ludzi i wyniszczyć go psychicznie jak i fizycznie.

Sami nie wiemy kogo i kiedy może to nawiedzić. Dlaczego my, z czym to ma związek. Czego można się po tym spodziewać.

-Znam pewną rodzinę. Pochodzą z japonii. Kobieta znała kiedyś jednego Nogitsune.
- Kitsune - przerwałam Derekowi.
- Tak Kitsune. - potwierdził. - Kitsune to dobry duch tak to nazwijmy, potrafi zabić Nogitsune za pomocą..
- Oni .
- tak.. kontynuując. Ta rodzina mieszka gdzieś w Stanach. Zwie się..
- Yukimura
- ugh.. Zamknij się wreszcie. ! - krzyknął na mnie Derek.
-Ale ja nawet nie wiem skąd to wiem!!!  To wszystko pojawia się nagle w mojej głowie - zaczęłam płakać.- Myślisz że to chce?! Nie!
- Czekaj czekaj.. Co? Pojawia się w głowie?- zapytał Scott
- Tak.
- Ona jest pół Banshee. - powiedziała Lydia.
- No to genialnie... - załamałam się.

Postanowiliśmy sprowadzić Yukimurów do Beacon Hills. Oni muszą nam pomóc zlikwidować Nogitsune, czymkolwiek to jest.

___________________

MACIE 11 ; 33.

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOCHANIEEEE <33333 nbsp="" p="">BYŁOBY WIECEJ ALE MĄDRA JA PISAŁAM NA BLOGGERZE BEZ INTERNETU I BACH.. SIE POŁOWA NIEZAPISAŁA ;/// ... PRZEPRASZAM ;C

Kochaaam Was!!! <3 p="">
kolejne 5 komentarzy i 12 do was poleci ; *

wtorek, 24 czerwca 2014

10.

Nagle usłyszałam jakieś głosy. Z oddali...
Stiles? Stiles to Ty? Co Ty robisz?! Nie Stiles! .. Proszę Cię.. Zostaw to!!!

Wizja się urwała. Krzyknęłam... Ale wizja się zmieniła. Obok Stilesa była jakaś mumia. grali w coś.. Nawet nie wiem co to było..

Koniec....

Znowu czerń ... Wszechogarniająca czerń....

Proszę!!! Chcę stąd wyjść...

Ratunku!!!

Ścisnęłam swoją głowę, zamykając oczy.. Nagle poczułam mocny ból.

Otworzyłam oczy i zobaczyłam nade mną Scotta i Lydię..

Już chciałam coś powiedzieć ale zobaczyłam znów tą mumię za nimi...

Machała mi ..

Zamknęłam oczy, ale kiedy je otworzyłam znów wszędzie była czerń..

Coś zaczęło mówić mi w głowie : Allison, mała głupiutka Allison.. To nie wizja.To rzeczywistość.. Pomyśl.. Ty sobie teraz śpisz, a Twoi przyjaciele giną.. Jeden po drugim.. Jak na polowaniu...... Scott, Lydia, Isaac, Derek a nawet ten człowiek Stiles.. Bliźniaki, wasz trener, mama Scotta, szeryf, twój tata........... - tu zrobił przerwę - ........ jak się obudzisz będziesz sama. Sama wśród problemów.. Każdy będzie Cię obarczał winą za ich śmierć....

Poczułam że coś rozsadza mi głowę, jakby chciało się z niej wydobyć... Zaczęłam krzyczeć.. Jak Lydia.. Poczułam w sobie niezwykłą moc, która pomogła mi odepchnąć czerń.. Zaczynałam widzieć kształty... Widziałam co się wokół mnie dzieje, wszyscy zachowywali się jakby nic sie nie zmieniło.. Lydia siedziała obok mnie i gadała o ciuchach, Scott i Isaac biegali po boisku a Stiles siedział na ławce. Trener darł sie na chłopaków a ja ? Czułam się jak sparaliżowana.

Miałam ochotę płakać, ktoś pragnie odebrać mi wszystko. Ktoś chce zniszczyć nam wszystkim życie..
Nagle wydałam z siebie jeden jedyny dźwięk. Słowo. Po tym była znów nicość, a może po prostu zemdlałam...

- Pomocy......................




_________


SZALONY ROZDZ NR 10 . ;3 . SKORO TO JAKIŚ JUBILEUSZOWY ROZDZIAŁ MUSIAŁ WYBIĆ SIĘ CZYMŚ OD INNYCH..

PROSZĘ ZOSTAWCIE KOMENTARZ.. NAWET ZWYKŁY PRZECINEK .. PROSZĘ ;C

a poza tym jak wrażenia po 4x01 ? :DD . Mega no nie? xdd

poniedziałek, 23 czerwca 2014

9.

-Whoooa. Scallison is true? - Lydia pocałowała mnie w policzek. - Cześć McCall
- No heej Lahey - zaśmialam się za co dostałam w ramię od przyjaciółki.
- Nie pozwalaj sobie - usiadła koło mnie śmiejąc się.- A teraz na poważnie.
- No mów . - powiedziałam lekko przestraszona widząc jej zapał w oczach .
- Ojciec chce byś była łowcą, więc pozwól mu, bierz udział w treningach, jeździj z nim na polowania
- Ale..- nie dane było mi dokończyć.
- Nie przerywaj. Słuchaj dalej. Musisz to robić żeby Chris nie miał podejrzeń. Widzisz zresztą jak patrzy na Scotta czy Stilesa. On coś podejrzewa. No więc jak już byś jechała z nimi na akcję to masz 3 kroki do zrobienia. - powiedziała. - 1. Piszesz sms do mnie, Scotta lub Stilesa. Najlepiej do mnie. Ostrzegę ich screamem, jeśli będą już w lesie. 2. Będąc na polowaniu udawaj że strzelasz do chłopaków i pudłuj, strzel obok żeby uciekli. Krok 3. Niczego nie okazuj. Jak ojciec zapyta czemu pudło czy coś powiedz że każdemu się zdarza no nie? - Lydia znów się uśmiechała.
- Nooo okeyy. - powiedziałam przeciągając odpowiedź.
Rozumiem, musimy stwarzać pozory, ale nie mogę po prostu ojcu powiedzieć że nie chcę? Niee.. Muszę 'polować' na mojego Scotta i przyjaciół.
-Wg słyszałam o ostatniej akcji z bliźniakami - powiedziała.
-Jak to. Przecież to  było jakąś godzinę temu.
- Derek mi powiedział. - oznajmiła.
- I nie śmiał mi pomóc!? - oburzyłam się.
- No wiesz. Łowczyni? Wilkołak? - odezwał się głos za mną. Przestraszona odwróciłam się.- Jestem Derek. - przedstawił się chłopak za mną.
- No siemka. Allison jestem.
- Wiem kim jesteś i żebyś wiedziała ja Ci nie ufam. - powiedział i się oddalił.
Spojrzałam na Lydię.
- Nie przejmuj się. On taki jest. - powiedziała.- Patrz na boisko! Stiles wszedł  - krzyknęła podekscytowana, ale po chwili już siedziała płacząc ze śmiechu.
Stilinski wbiegł na boisko i na samo 'dzieńdobry' dostał z piłki w klejnoty. Lydia płakała ze śmiechu, ja powstrzymywałam śmiech a Scott z resztą chłopaków pomogli wstać Stilesowi . Chłopak usiadł na ławkę i odwrócił się do nas:
- Lydziu moja droga, ciekawe czy byś się śmiała jakbyś to Ty dostała w ... - nie dokończył bo wiedziałyśmy o co chodzi.
Lydia automatycznie przestała się śmiać.
- Uważaj Stylinski. - powiedziała i wstała.
Podeszła do chłopaka z udawaną troską.
- Kochany Stiles, biedaku . - powiedziała, a raczej wymruczała mu do ucha.
Stiles się zarumienił, Lydia zaśmiała a ja patrzałam ciągle prosto na Scotta.
Miałam dziwne przeczucie że coś się zaraz wydarzy. Że zdarzy się coś związanego z tym drugim życiem... Co ja pieprze.. Nie ma drugiego życia. Wszystko co sie dzieje jest tu i teraz. Mamy jedno życie. Jedno YOLO .. Jestem Łowczynią, Mój chłopak i przyjaciel to wilkołaki a przyjaciółka Banshee.
Całkiem normalna paczka.
No przecież.. Wszędzie tak jest. Pojebane to.
*pip pip* dźwięk sms..

Posłałam swój wzrok w tamtym kierunku.. to co tam zobaczyłam, sprawiło że moje serce zaczęło bić szybciej, a potem stanęło..
Kolejny sms

-Lydia.. - powiedziałam z płaczem w oczach...

Nic więcej nie widziałam.. Nagle... straciłam wzrok? czy zemdlałam...
Stałam sama pośród czerni. Nigdzie nie widziałam wyjścia.. Nic.

środa, 18 czerwca 2014

7.

Minuty oczekiwania na Scotta dłużyły się jak godziny. Z nudy złapałam podręcznik do fizyki.
Wu Tu Fu. co się ze mną dzieje. Zaczynam od tak czytać podręczniki.
Nagle coś stuknęło w okno. Złapałam za kij do basebola (obrona od tatusia) i podeszłam do okna. Z lekkim, kogo się oszukuję. Z wielkim strachem otwierałam okno .
- Hej Księżniczko. - zza  okna wychyliła się buźka McCalla.
- Cholera. Scott. Nie strasz mnie. - powiedziałam.
- Dobrze, już nie będę. - podszedł do mnie składając buziaka na czole. - Nic Ci nie jest?
-Niee. A co ma być?
- Musimy pogadać. Poznasz naszą tajemnicę, tylko nie uciekaj, nie krzycz. Proszę. - spojrzał smutnymi oczami w moim kierunku.
- Słucham Ciebie. - powiedziałam siadając z nim na łóżku i kładąc dłoń na ramieniu.
- Wszystko zaczęło się na początku zeszłego roku, chodziłem z Stilesem po lesie. Szukaliśmy martwego ciała. W pewnym momencie musialem uciekać przed ojcem Stilesa, który wraz z policjantami także szukali ciała. Zgubiłem pewną rzecz i wtedy on.. to.. mnie ugryzło i zmieniłem się, w wilkołaka. - powiedział pokazując pazury. Zrobiłam wielkie oczy, ale pokazałam ręką żeby kontynuował.- Wszystko we mnie zaczęło się zmieniać, zacząłem lepiej słyszeć, widzieć, czuć. Po jakimś czasie zaczęły się komplikacje. W co zamieszani są bliźniacy. Do tego Lydia - Banshee. Do końca nie wiemy czym jest. Wiemy tylko że jej moc jest dziwna. Lidzia znajduje czasami martwe ciała, dziwne ślady, no i krzyczy. No i to co dziś widziałaś. Może określić nam mniej więcej kogoś położenie.
- A o co chodziło bliźniakom z tym sms? - zapytałam
- Tego nikt nie wie. Myślę że chcą zrobić z Ciebie jedną z nas. A jeżeli jedno z nich Ciebie ugryzie bądź drapnie to będziesz musiała przyłączyć się do jego stada.
- Ale ja chcę być w Twoim stadzie Scotcie McCall. - powiedziałam
- Jesteś w nim. Jak Isaac, Stiles i Lydia . No i jeszcze jest Derek, ale nim się nie przejmuj. - posłał mi uśmiech .
Dobra. Coś już wiem .Scott i Isaac to wilkołaki, Lydia to Banshee, Stiles jedyny normalny, ja jestem w to zamieszana. Bliźniacy chcą zrobić ze mnie wilkokrwistą żebym była w  ich stadzie. Chcą użyć mnie jako broni przeciwko Scottowi?
Znam odpowiedzi na kilka pytań, ale co z tego skoro kilkanaście nowych pytań kołuje się w mojej głowie.
Postanowiłam nie zaprzątać sobie tym teraz głowy. Położyłam się plecami na łóżku i z tej perspektywy patrzylam na Scotta, który 'wisiał' nade mną i się uśmiechał.
Nagle pociągnął mnie w górę i obkręcił nas i delikatnie pocałował

Zaśmiałam się w usta chłopaka.
- Scotty. - chłopak otworzył oczy i spojrzał na mnie. - Skoro są wilkołaki i te sprawy to musi być ktoś kto na nie poluje nie?
- Uhh. Psujesz romantyczny nastrój - zaśmiał się, ale mi odpowiedział.- Tak. Są. Są to łowcy. Z tego co mi wiadomo to mieszkają w BH.
- Ale nie wiecie kto to? - chłopak zaprzeczył mi głową.- Musimy się dowiedzieć kto to jest. - powiedziałam i i wstałam z łóżka.
- Wiem kto może coś o tym wiedzieć. Chodź. - Scott zerwał się z łóżka i pociągnął mnie w stronę drzwi.
- Gdzie wg jest twój tata?
- Pojechał do klienta czy coś. Mój tata i wujek sprzedają broń, łuki i jakieś pistolety.- poinformowałam go.
- Mogę zobaczyć ich sprzęt?- zapytał.
Poszliśmy do piwnicy gdzie znajdował się sprzęt taty. Na ten widok ciało Scotta spięło się.
- No to Allison już wiemy kto jest łowcą w BH.
-Mój tata.  - powiedziałam zaskoczona.
 Napisałam sms do znajomych  :

Po wysłaniu sms wybiegliśmy z domu i udaliśmy się w stronę mieszkania Scotta.
Przed domem była już reszta.
- Łowca. ehe ehe ehe - powiedziałam zdyszana.
- Co łowca? - zapytała Lydia.
- Łowca to mój tata. - powiedziałam łapiąc normalny oddech.
 Na moje słowa wszyscy zrobili zdziwione miny. Jedynie Isaac wyglądał jakby nad czymś myślał.
- Dlatego na tych strzałach są literki C.A. Ally twój tata jak ma na imię? - zapytał
- Chris. - powiedziałam cicho. Nie wierząc że mój tata jest łowcą. I poluje na moich przyjaciół.